„Tota storona mi myła, de nia mama wrodyła”/Ta strona mi miła, gdzie mnie mama porodziła”
Mikołaj Gabło „Olchowiec Łemków utracony”
Spotkanie autorskie
Projekt: Przystanek – Czas na Podkarpacką Młodzież! Edycja 2024-2026
Organizator: Fundacja Misji Obywatelskiej
„Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Fundusz Młodzieżowy na lata 2022-2033″
28 października 2024 r. w bibliotece szkolnej miało miejsce niecodzienne spotkanie młodzieży z Łemkiem, autorem książki „Olchowiec Łemków utracony”. „Autor spisał dzieje wsi, do których miał dostęp, ponieważ chciał zachować je dla innych oraz dlatego, że jak mówi: ja tylko chciałem prawdy” (tamże, s. 508).
Było to kolejne wydarzenie realizowane w ramach inicjatywy samorządu uczniowskiego „Łemko-My”. Podle sady, bo tamady neje kady/Idź tędy, bo tamtędy nie ma którędy”.
Pan Mikołaj Gabło to Łemko niewysiedlony podczas akcji „Wisła” w 1947 r. ze swojej ukochanej ziemi – Olchowca. Urodził się w 1940 roku. W swojej wsi mieszka do dziś. Może o niej bez końca snuć opowieści. Wzruszony podzielił się z młodym pokoleniem swoimi poglądami historycznymi, politycznymi, społecznymi i religijnymi. Wspominał o latach szkolnych, ojcowiźnie, corocznych kermeszach w Olchowcu, cerkwiach, obrzędach, pożywieniu.
Młodzi uczestnicy projektu zainteresowani codziennością Łemków pytali m.in. o: historię dzwonów olchowieckich, życie towarzyskie, przebieg wesela, rytuały religijne, pracę w gospodarstwie, tańce, zwyczaje świeckie.
Oto kilka ciekawostek, które opowiedział Pan M. Gabło:
- Ziarno siano na stajonku (polu) tylko do południa, bo wierzono, że szybko dojrzeje.
- Ulubione tańce to potriasku (taniec potrząsany), obertanoho (oberek) i koszyky (wszyscy brali się za ręce, tworzyły się wówczas dwa koła tańczących, jedno w drugim, a w nich uczestnicy wzajemnie przeplatali się rękami).
- Pod progiem obory kładziono siekierę albo stary lemiesz (część pługa podcinająca skibę), by krowy były twarde i zdrowe jak żelazo.
- Na Łemkowszczyźnie obowiązywały cztery posty w ciągu roku (Petriwka, Spasiwka, Pylypywka, Wylykyj Pist); poszczono wtedy w poniedziałki, środy i piątki, w pozostałe dni zakazano urządzać zabaw i wesel; w ścisły post nie wolno było próbować gotujących się dań, bo mogło to wywołać choroby skóry głowy i ropiejące guzy na ciele.
- W Nowy Rok wierzono, że jeśli do domu pierwszy przyjdzie mężczyzna, to przyniesie szczęście, jeśli kobieta – pecha; w dzień Andryja (Andrzeja) ważne było, żeby do chyży (chaty) pierwszy wszedł mężczyzna z dołu wsi.
- W święto Apostoła Pylypa (Filipa) nie dawano dzieciom owoców, żeby nie obsypały ich bolaky (bąble) i czyraki.
- W Światoho Wyczura (w Wigilię) starano się nic nie pożyczać oraz zwrócić pieniądze czy narzędzia, by wejść w nowy rok bez długów; po wieczerzy związywano drewniane łyżki poweresłom (powrósłem) uplecionym ze słomy, żeby bydło nie rozchodziło się podczas pasienia.
- W sobotni wieczór (przed niedzielnym ślubem) trwały oplestyny, czyli zabawa z muzyką u narzeczonego, na którą przychodziły dziewczyny niezaproszone na wesele; przyszły pan młody mógł wtedy po raz ostatni zatańczyć ze znajomymi pannami.
Serce p. Mikołaja Gabły wypełnione jest miłością do ludzi i do kultury łemkowskiej, w której jest tak zakorzeniony, że żadna wichura dziejowa nie wyrwie go z niej. Jego głos niesie się po całym Beskidzie Niskim, a stamtąd po Polsce. Opowiada o tym, co minione, ale zapisane w nim. Chroni to przed zapomnieniem, unicestwieniem.
Warto sięgnąć po jego książkę, by zagłębić się w łemkowskie życie.